Jak bardzo istotne jest IT?

Jakie ostatnie działania Izby uznałby Pan za najważniejsze?

Firmy interesują się różnymi sprawami. W przypadku dostawców sprzętu obecnie główny problem to recykling i oszczędności energii. Niedawno pojawił się problem z opisywaniem jaki koszt zakupu w relacji do wagi produktu jest przeznaczany na recykling. Dotyczyło to każdego komputera, ale także najdrobniejszych jego elementów - udało się z tego wymogu zrezygnować dla sprzętu cyfrowego. Teraz mamy problem z wymaganiem zbierania znaczącej wielkości wagowej zużytego sprzętu komputerowego na głowę mieszkańca. W naszym sektorze jest to trudne do wykonania, gdyż sprzęt jest coraz lżejszy, a - w przeciwieństwie do zagracających mieszkanie pralek, czy lodówek - internauci nie lubią się pozbywać swojego ukochanego, starego kompa.

Są bardziej ogólne problemy, dotyczące całej branży IT?

Druga grupa spraw, związana jest ze sferą publiczną, Jest to więc przede wszystkim ustawa o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne. Ostatnio dyskutowana była kwestia neutralności technologicznej, a więc tego, jakie rozwiązania mają być używane w administracji - open source czy też komercyjne? Administracja ma obowiązek brać pod uwagę neutralność technologiczną, ale wybór ma zależeć od ceny i użyteczności przyszłego rozwiązania.. W sumie dostarczyliśmy ok. 200 poprawek do ustawy o informatyzacji. Duża ich część dotyczyła sfery merytorycznej. Zawsze staramy się sprawdzić, czy to - co jest zapisane - da się technicznie zrealizować. Jedna z poprawek na przykład dotyczyła definicji systemu teleinformatycznego.

Dużo problemów - nie tylko branży IT - sprawia Prawo Zamówień Publicznych...

Po raz nie wiem który bierzemy udział w poprawkach w tej ustawie i chyba nigdy nie będzie wersji zarówno użytecznej pod względem sprawności zakupu, jak i w pełni dbającej o uczciwość przetargu. Kiedyś był zapis, który pozwalał na eliminację oferty ze względu na najdrobniejszy błąd, np. zaokrągleń podanych kwot. Dostawcy z definicji protestowali o wszystko. Preferowano też cenę, ale okazało się, że nie zawsze najtańsze rozwiązanie jest najlepsze. Kiedyś była grupa arbitrów złożona z prawników i inżynierów. Teraz powołano Sąd Arbitrażowy i są to tylko jednak prawnicy, którzy nie mogą rozpatrywać odwołań z punktu widzenia merytorycznego. Dziś prowadzone są w Sejmie prace nad kolejnymi poprawkami.

Kłopot z zamówieniami publicznymi nie dotyczy tylko Polski. Idealnie byłoby założyć, że człowiek jest z gruntu uczciwy. Tymczasem, ze względu na protesty, przetargi się "wloką". W Stanach Zjednoczonych jest nieco łatwiej. Powołano specjalny urząd ds. zakupów rozwiązań teleinformatycznych. Mają doświadczenie zdobyte podczas wielu wcześniejszych projektów. Wiedzą, jak napisać specyfikację zamówienia, aby nie było protestów. Myśleliśmy, że coś podobnego powstanie w Polsce. Ale na razie może lepiej, aby nie powstawało.

A Centrum Systemów Informatycznych przy MSWiA?

Nie chcemy tego komentować. Otrzymujemy rozbieżne sygnały na temat funkcjonowania CPI. Nie możemy na razie stworzyć w oparciu o nie spójnej wizji. Więcej będzie można powiedzieć na ten temat, jak ruszą - długo obiecywane - przetargi rozpisane w Planie informatyzacji państwa. Na razie nie robią nic złego, ale też niewiele dobrego...


TOP 200