Służebna rola technologii

Chmura, sztuczna inteligencja czy mikroserwisy, to tylko narzędzia technologiczne do osiągnięcia celu biznesowego. A tym jest dostarczenie klientom skutecznych rozwiązań, które pomogą im prowadzić biznes i rosnąć. O podejściu Comarch do technologii, wyczuwaniu trendów technologicznych i potrzebach klientów opowiadają Zbigniew Rymarczyk i Andrzej Przewięźlikowski, wiceprezesi zarządu Comarch SA.

Zbigniew Rymarczyk, wiceprezes zarządu Comarch SA, dyrektor sektora ES

Uwielbiamy cezury. Dla technologii była nią pandemia i choćby rozpowszechnienie modelu pracy zdalnej.

Zbigniew Rymarczyk: To najważniejsza zmiana zarówno po stronie klientów, jak i naszej. Jeżeli nie musimy jechać za każdym razem do klienta na drugi koniec Polski czy Europy, to nam bardzo ułatwia pracę i zwiększa skalę kontaktu z klientami.

Zmienił się rynek, handel internetowy stał się równoprawnym kanałem sprzedaży. Podczas wspomnianej cezury czasowej nagle wiele osób, które do tej pory nigdy nie kupiły nic przez internet, było zmuszonych, żeby zamawiać w sieci. A to oznacza zupełnie inny wysiłek technologiczny po stronie sklepów.

Czy to dotyczyło również systemów ERP?

Z.R.: Z punktu widzenia dostawców nic nie zmieniło, natomiast klienci widzą większą potrzebę korzystania z tych systemów, np. pojawiła się kwestia digitalizacji wymiany informacji, opierając się na EDI, mają wejść e-faktury, czyli cały słynny system KSeF, który jeszcze jest częściowo narzucany przez regulacje europejskie, a częściowo też uszczelnia system podatkowy.

Ale nie pojawiło się nagle z powodu pandemii nic, co by dało nowe możliwości digitalizacji. Dostawcy od dawna mieli takie rozwiązania.

Rozwiązania to jedno, ale sposób ich wspierania czy realizacji to inna sprawa. Można założyć, że w dzisiejszych ERP jest AI?

Z.R.: W sztuczną inteligencję w Comarchu inwestujemy od dawna, szczególnie w części ERP. Nie dlatego, że nagle pojawił się ChatGPT. Dawno mieliśmy system, który zamieniał obrazek czy plik PDF albo zdjęcie w tekst, na którym można było pracować. Mamy integrację z bankami, które pozwalają w sposób automatyczny bezpośrednio z interfejsu systemu ERP realizować płatności lub rozliczać wpływy na rachunek bankowy. Oferujemy też rozwiązania do rozpoznawania towarów na półkach, automatyzacji obsługi procesów magazynowych i wiele innych rzeczy sprzed „ery chatGPT”.

Natomiast na bazie możliwości, jakie oferują modele językowe, wprowadziliśmy pod koniec ub. r. własne narzędzie ChatERP, które mniej więcej potrafi robić w uproszczeniu to, co robi ChatGPT. Nie jest to jednak ogólny model językowy, ale po prostu alternatywny interfejs dla użytkownika. I tak, przynajmniej na razie, traktuję AI – jako dodatkowy, bardziej naturalny interfejs do komunikacji człowieka z systemem komputerowym czy systemem informatycznym.

Służebna rola technologii

Andrzej Przewięźlikowski, wiceprezes zarządu Comarch SA, dyrektor sektora finanse

Andrzej Przewięźlikowski: Warto też zwrócić uwagę na ogólny hype, który się pojawia w obszarze AI, bo jest obecnie próba dodania sztucznej inteligencji wszędzie, nawet jeżeli to nie jest potrzebne. W momencie, w którym chcielibyśmy np. pójść krok dalej, wykorzystując narzędzia, jakie istnieją teraz i zadałbym pytanie do AI o to, aby np. poprawić wydaj¬ność w firmie lub przyjęcie nowych produktów na rynku, to otrzymam tylko generyczne wskazówki. Nie będą to rekomendacje dostosowane do moich konkretnych warunków, a sama wiedza będzie uśredniona i generyczna. Dopóki te narzędzia działają w taki sposób, dopóty nie podejmę żadnej decyzji biznesowej na podstawie ich rekomendacji, ani nie pozwolę sztucznej inteligencji podjąć za mnie decyzji, bo nie mam gwarancji, że to, co jest przez te algorytmy wyrzucane, jest wiarygodne.

Czyli ciągle są zastosowania, w których AI sobie radzi dobrze, a także takie, gdzie wypada kiepsko.

A.P.: Parę lat temu już budowaliśmy sieci neuronowe, które np. wykrywały pranie brudnych pieniędzy w bankach. Mogliśmy zademonstrować w jednym czy drugim przypadku, że jesteśmy w stanie zaoszczędzić do 30% czasu analityków, którzy szukają fraudów w transakcjach bankowych. Problem polegał na tym, że byliśmy na rynku za wcześnie z tym rozwiązaniem. Co do zasady się cieszę, że powstały takie narzędzia jak ChatGPT czy Gemini, ale nie dlatego, że są przełomowe, ale że znalazły się w świadomości zbiorowej i spowodowały, iż decydenci oraz konsumenci zaczęli dostrzegać sztuczną inteligencję jako narzędzie przyszłości, które odpowiednio rozwijane rzeczywiście może nam pomóc.

A czego obecnie potrzebuje klient? Jakie hasła w kontekście technologii pojawiają się na spotkaniach?

A.P.: Wymagania technologiczne są dosyć duże, a zmiany następują często. Dziś, jeżeli się nie posiada mikroserwisów i rozwiązań, które działają na chmurze, to już nie ma z czym iść do klienta. Klient oczekuje pełnej otwartości, mikroserwisów, automatycznego skalowana i możliwości samodzielnego rozwoju, a potem rozszerzania tych aplikacji w przyszłości. I tak naprawdę to jest główne wymaganie.

Czy są jeszcze inne?

Z.R.: Klient z sektora handlowego ma wyraźne potrzeby, aby wprowadzać interfejsy webowe i automatyzować samą obsługę klienta w sklepie. Coraz więcej klientów chce, żeby wystawiać kioski samoobsługowe, żeby konsument mógł wykonać transakcję samodzielnie. Po drugie, segment produkcyjny. Tutaj coraz częściej klienci chcą integrować komunikaty z maszyn z systemem ERP, żeby kontrolować jakość produkcji, obciążenie i wydajność maszyny.

Widzimy też szeroko pojętą demokratyzację dostępu do systemu ERP. Dlatego oferujemy coś, co nazywamy ERP 5.0. Dziesięć lat temu głównym użytkownikiem ERP była księgowa czy specjalista w magazynie albo ktoś, kto wystawiał faktury lub, mówiąc ogólnie, zarządzał produkcją. W tym momencie tak naprawdę do systemu jest, czy może być podpięty każdy, kto chce mieć dostęp do pewnych danych. Pracownik fizyczny może za pomocą smartfona sprawdzić, np. ile ma jeszcze dni urlopu do wykorzystania. To wielka zmiana.

A czy inne zmiany, jakie wystąpią w niedalekiej przyszłości, potraficie już dziś zidentyfikować? Nie tyle nawet technologiczne, ile w Comarchu.

A.P.: Od wielu lat konsekwentnie podążamy drogą dywersyfikacji geograficznej, zdobywając kolejne rynki. Na razie są to: Europa, Azja i Bliski Wschód, ale rozglądamy się też za innymi regionami i oczywiście chcemy być best of breed, czyli nie robimy wszystkich rozwiązań, jakie są możliwe do realizacji, tylko wybieramy sobie nisze produktowe, w których chcemy istnieć, i w te produkty inwestujemy. Za tym idzie inwestycja w technologie, która wspiera te produkty. Dla nas chmura, sztuczna inteligencja czy mikroserwisy to tylko narzędzia technologiczne do osiągnięcia celu biznesowego.

Jak w przypadku Apfino?

A.P.: Tak. To nasz start-up, który uruchomiliśmy 2 lata temu. Mamy w tym momencie ponad 5 tys. klientów małych i średnich przedsiębiorstw, które już korzystają z tej platformy. Pomysł zaczął się tak naprawdę od burzy mózgów, jaką mieliśmy w Comarchu. Wtedy stwierdziliśmy, że jesteśmy świetni w finansach, potrafimy realizować odpowiednie procesy, duże projekty bankowe, mamy świetną bazę klientów ERP. Czy możemy wymyśleć coś takiego, co połączy jedno i drugie? Tak powstała koncepcja platformy Apfino. Zaczęliśmy od usług windykacji, faktoringu, ale teraz mamy już AML dla biur rachunkowych, weryfikację kontrahentów, będziemy mieli też za chwilę AIS, czyli podpięcie do banków tak, żebyśmy mogli zobaczyć salda na kontach bankowych – mamy licencję w KNF, IS-ową, czyli możemy mieć dostęp do tych danych bankowych. W Apfino będzie pojawiać się coraz więcej usług finansowych dla małych i średnich przedsiębiorców.

Służebna rola technologii

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200