CD Projekt i Optimus teraz razem

Komentatorzy i analitycy nie bardzo wiedzą, co z nią zrobić i jak ocenić, gdyż nie da się jej zaszufladkować. Zawodowcy z pierwszej linii, zajmujący się blue chipami, prawdopodobnie nawet jej nie zauważyli, natomiast reszta powtarza większe lub mniejsze fragmenty oficjalnych komunikatów, które mimo że brzmią prosto, są niezłą łamigłówką, w której łatwo się pogubić.

Istotne są trzy rzeczy: nikt nie przejął nad nikim kontroli, to nie spółki lecz ludzie wymienili się akcjami, oraz nie pojawiły się tu jeszcze pieniądze. Stronami transakcji są właściciele: akcjonariusze, udziałowcy i łatwo policzyć, że docelowo podział akcji w połączonym organizmie będzie rozkładał się 50/50 między "optimusowcami" i "cedepowcami", przy czym do tych pierwszych trzeba zaliczyć też drobnych inwestorów obracających na rynku free float'em. To taki kompromis, w którym nikt nie ma władzy, a sytuacja jest wiecznie napięta. Ma swoje plusy gdy właściciele zgadzają się co do wizji rozwoju, natomiast w przeciwnym razie potrafi pogrążyć spółkę w maraźmie i wojnie domowej.

Najważniejsze jest jednak to, że transakcja to na razie wymiana papierków, z bardzo niewielkimi przepływami pieniężnymi, które do tego wyglądają jak ratowanie bieżącej działalności w sytuacji konieczności. Tak skonstruowana jest kilkustopniowa pożyczka: zwrotna, oprocentowana i obwarowana wymaganiami. Z tej perspektywy, udziałowcy sprzedali firmę za grosze, mimo że oficjalnie podana jest kwota 63 mln zł jako wartość transakcji. Wygląda to jednak na wymianę psa za milion na dwa koty po pół miliona. Że jest inaczej przekonałaby mnie może wielkość podatku od tej transakcji, gdyby została ujawniona. Na koniec III kwartału wartość księgowa Optimusa wynosiła tylko 4,5 mln zł - to skala o rząd wielkości mniejsza.

Wróćmy do ludzi. Zawarcie transakcji jest dla udziałowców CD Projektu niewątpliwym osiągnięciem, bo wprowadziło ich to na rynek kapitałowy i to w towarzystwie jednego z bardziej znanych inwestorów, legitymującego całe przedsięwzięcie. Poszli mu też na duże ustępstwa, wpuszczając nowych współwłaścicieli na znaczny procent do firmy, którą z oddaniem budowali przez kilkanaście lat.

Od dawna jest jasne, że wyniki biznesowe firmy, tak jak i całej branży, są słabsze od oczekiwań. Widać to choćby po słabych wynikach konkurentów, notowanych już od jakiegoś czasu na rynku publicznym. Na szczęście grupa ma nowe pomysły i myśli kategoriami rozwoju w skali światowej, co trzeba "tylko" sfinansować. Giełda lubi takie wyzwania, gdyż za dużym ryzykiem idzie możliwość dużego zarobku. Można się zatem spodziewać, że prędzej niż później będzie miała emisja akcji, z której to dopiero pojawi się kapitał na inwestycje w rozwój. A im większe i głośniejsze są to plany, tym więcej pieniędzy będzie chciała ściągnąć z rynku nowa spółka.

Autorem analizy jest Marcin Przasnyski z serwisu StockWarch. Analiza fundamentalna spółki Optimus dostępna jest w serwisie StockWatch.pl.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200