Informatyka należy zmierzyć i mądrze nim zarządzać
- Jakub Chabik,
- 19.11.2009, godz. 23:38
Nieporozumieniem jest pogląd, że ujęcie informatyki w ramy inżynierii i biznesu zabija tak bardzo potrzebną innowacyjność. Nieporozumieniem jest także oczekiwanie, że zestandaryzowane metody pozwolą rozwiązać wszystkie problemy zarządzania.
Helmut Gläser i Marek Wierzbicki zainicjowali dyskusję (CW 30-31/2009) na temat wynagradzania informatyków, a w szczególności ich premiowania. Temat bywa często poruszany, zarówno w publicystyce, jak i w rozmowach środowiskowych. To, co mnie uderzyło, to wrzucanie "do jednego worka" kwestii ustrukturalizowanych procesów, mierzenie pracy za pomocą liczb oraz systemu wynagrodzeń, opartego na nagrodach i karach uzależnionych od tych liczb. Tymczasem, problemy są rozłączne i rozmawianie o nich jednym tchem wydaje się być jedną z przyczyn wysokiej temperatury dyskusji.
Brak ujęcia informatyki w karby zdrowego zarządzania sprawia, że cenni profesjonaliści trwonią czas na zmaganie się z tzw. oporem materii, zamiast poświęcić się zadaniom o charakterze innowacyjnym.
Tym właśnie inżynieria różni się od rzemiosła, a poważny biznes od prowadzenia sklepu spożywczego, że trzeba w niej zarządzać za pomocą zestawu standardów, procesów oraz opisujących je miar, związanych z celami biznesowymi firmy. Niechęć informatyków do ustrukturalizowanego, systematycznego i skwantyfikowanego podejścia do swojej dziedziny wynika z wielkiego nieporozumienia. Dotąd za budowę standardów i procesów brali się ludzie nieposiadający doświadczenia informatycznego, nierozumiejący technologii i specyfiki zespołów informatycznych.
W efekcie, budowane przez nich rozwiązania procesowo-organizacyjne były przywiązane do technologii (i szybko się dezaktualizowały), biurokratyczne (i przeszkadzały, zamiast pomagać) albo pozbawione kontekstu biznesowego (i w normalnym przedsiębiorstwie nietrwałe). Zła sława "ulepszaczy IT" była przez niektóre zespoły informatyczne przedstawiana jako immanentna niezdolność informatyki do jakiegoś zestandaryzowania i opomiarowania, ale to nieporozumienie, z którego, na szczęście, organizacje informatyczne powoli, ale systematycznie wychodzą.
Czy dojrzała organizacja zabija innowacyjność?
Szeroko pokutującym nieporozumieniem jest stwierdzenie, że ujęcie informatyki w ramy inżynierii i biznesu zabija innowacyjność, tak niezbędną w tej dziedzinie. Jest dokładnie odwrotnie: to brak ujęcia informatyki w karby zdrowego zarządzanie sprawia, że cenni profesjonaliści trwonią czas na zmaganie się z tzw. oporem materii, zamiast poświęcić się zadaniom o charakterze innowacyjnym.